wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 1 cz. 3

- Chyba musisz już iść – szepnęła, skupiając się na swoich dłoniach.
- Nigdzie się nie wybieram – odparł, podnosząc jej brodę.
- Ja chcę po prostu, żeby było dobrze – oznajmiła przykrywając się kocem, który leżał na kanapie.
- Znasz mój sposób na problemy? - Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Nie będę ćpać – odparła cicho. - Wiesz, że już z tym skończyłam.
- I zaczęłaś się ciąć. No świetnie. Zrób to dla mnie. Jeden buch. Proszę. - Podał jej skręta, ale odsunęła dłonie.
- Nie wezmę tego do rąk – oznajmiła. - Nie chcę znowu jechać na ostry dyżur Marcel. Weź to.
- Aisha. Proszę. - Spojrzał na nią tymi wielkimi, czarnymi oczami.
- Nie – warknęła i wstała z kanapy. - Schowaj to, bo zaraz rodzice wrócą.
Posłusznie ukrył skręta w kieszeni, skrzywił się lekko i zwrócił swój wzrok na brunetkę. Wypompowała z niego cały dobry humor. Opadł sflaczały na kanapę i obserwował ją uważnie. Dziewczyna najpierw ruszyła do kuchni, a po chwili wróciła z dwoma kubkami parującego kakao. Uśmiechnęła się do niego zachęcająco i położyła kubek na małym, białym stoliku do kawy. Spoglądał to na nią, to na kubek, ale w końcu miłość do czekolady w nim zwyciężyła i trzema szybkimi łykami wypił całą zawartość naczynia. Aisha zdążyła w ten czas zrobić tylko dwa krótkie łyki, ponieważ gorący płyn palił jej gardło i język. Uniosła wysoko brwi, patrząc na chłopaka, a ten wybuchł krótkim i niepohamowanym śmiechem:
- Twoja mina jest bezbłędna – oznajmił, wciąż chichocząc jak opętaniec.
- Wiem – odparła z dumą. - Wiadomo przecież, że tylko Aisha Cabot tak potrafi.
- Marcel Kwiatkowski pełen jest podziwu dla jej niesamowitych umiejętności, jednakże ma poczucie własnej wartości i wie, że jaśnie pani Aisha Cabot nie potrafi wypić kakao tak szybko jak on.
- Och niech pan sobie nie pozwala na taką krytykę. Proszę odnosić się do mnie z należytym szacunkiem w innym wypadku wywalę pana za drzwi i więcej pan tu nie przyjdzie.
- Ależ panno Cabot, jak się pani wysławia. Cóż to za słownictwo. Toż to hańba! - W tamtym momencie oboje wybuchnęli śmiechem i przybili sobie śliczną piąteczkę.
- Dobra Aisha, a teraz na poważnie – oznajmił spokojnie Marcel. - Pokaż mi swoje nogi.
- Że co? - Dziewczyna spojrzała na niego zdumiona.
- Pokaż mi swoje nogi.
- A nie podniecisz się?
- Zamknij się lepiej – odparł, szczerząc się jak idiota.
- Wiem, że podobają ci się moje nogi, ale teraz nie ma co oglądać. Naprawdę. - Chłopak sam podciągnął nogawki dresów na wysokość kolan, ale jedyne, co ujrzał to bandaże.
- Tu też? - zapytał, spoglądając na Aishę i marszcząc czoło.
- Tak – odparła cicho. - Ale nic nikomu nie mów nic nikomu.
- Dobra, ale tylko jeśli mi coś obiecasz – oznajmił zadowolony.
- Nie wiem, czy jestem w stanie zrobić to, czego oczekujesz.
- Przestaniesz się ciąć i zapomnisz o tym debilu.
Zamilkła. Spojrzała na niego wzrokiem pełnym bólu. Chciał odebrać jej to, co pozwalało o nim zapomnieć. Nic innego nie niszczyło tak potężnego psychicznego bólu jak zastąpienie go bólem fizycznym.
- Nie wiem, czy dam radę bez tego – oznajmiła cicho.
- Spróbuj. Dla siebie. Zrób to dla siebie – spojrzał jej głęboko w oczy.
- Zostaniesz na noc? - Uśmiechnęła się zachęcająco.
- A twoi rodzice? - Zmarszczył czoło i przekrzywił głowę.
- Zostają dziś na noc w pracy. Specjalnie ci powiedziałam, że zaraz wracają, żebyś schował tego skręta – odparła, uśmiechając się niewinnie.
- Osz ty! - krzyknął i rzucił się na dziewczynę, przygniatając ją całą powierzchnią ciała do kanapy.
- Złaź ty grubasie! - wrzasnęła, dusząc śmiech.
- Ja? Gruby?
Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Dziewczyna spojrzała na niego czule. Blondyn zbliżył się jeszcze bardziej tak, że odległość między nimi wynosiła zaledwie kilka milimetrów. Czuła na swojej szyi jego ciepły oddech. Objęła go nogami, a on wpił się w jej usta niczym wampir oszalały z pragnienia, łaknący krwi. Z zapałem odwzajemniła pocałunek. Przylgnęli do siebie jak para kochanków, która w każdej chwili może zostać przyłapana i cieszy się ze wszystkich momentów spędzonych razem. Marcel oderwał się od niej tylko na krótką chwilę. Zaczął gorączkowo, ściągać z siebie bluzę. Aisha uczyniła to samo i dosłownie cztery sekundy później znów się do siebie przytulali, a ich usta ponownie się spotkały. Dziewczyna powoli nie przerywając pocałunku, zaczęła zsuwać z niego koszulkę. Ona sama miała na sobie tylko stanik. Wtem siedemnastolatek odsunął się od niej i usiadł na rogu kanapy. Piętnastolatka spojrzała na niego zdumiona:
- Coś zrobiłam nie tak? - zapytała, dotykając jego dłoni.
- Dalej go kochasz? - Spojrzał na nią badawczo.
- Tak – wyszeptała, odsuwając się od niego. Skuliła się po drugiej stronie kanapy i spoglądała na niego przestraszona.
- Nie zrobię tego z tobą póki nie zdecydujesz. On albo ja. Masz nieograniczony czas wyboru. Szaleję za tobą Aisha. Wiesz o tym bardzo dobrze i mnie wykorzystujesz. - Zbliżył się do niej, ale nie na tyle by mogła go dotknąć. Bał się, że kiedy tylko znów będą dostatecznie blisko nie będzie mógł się opanować.
- Marcel proszę cię – zaczęła ze łzami w oczach. - Nie karz mi wybierać.
- Przykro mi, ale muszę – odparł, wstając z kanapy.
- Marcel, błagam – wyszeptała, kuląc się jeszcze bardziej.
- Nie – uciął i wyszedł uprzednio, chwytając swoją deskorolkę.
Nie będę robił z siebie idioty – przemknęło mu przez myśl. 

Dobra to już koniec rozdziału 1 ;) I chyba zaczynam reklamę bloga, bo coś tu cicho. 

4 komentarze:

  1. No pod wrażeniem jestem ;) Coraz ciekawiej się zapowiada, a ja wreszcie się doczekałam trzeciej części. Na dalsze już rozdziały również poczekam ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;D Muszę coś wymyślić do tego drugiego, bo straciłem wątek ;x

      Usuń
  2. Jejku no, brak słów, które umiały by opisać to co tu przedstawiasz. Trafiłam tu przypadkiem, ale zostanę tu tak długo jak będziesz pisał. Szkoda tylko, że części są taki krótkie, nawet jakby miały 200 stron w wordzie to i tak bym czytała. Dodaję bloga do czytanych - kochanych u mnie i niecierpliwie czekam na kolejną część. Błagam dodaj ją jak najszybciej.
    Pozdrawiam i życzę duuużo weny.
    Kilulu
    P.S. Zapraszam do siebie ( także mam opowieść, trochę psychologiczną )
    http://lonelinesswithfrends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wszystkie komentarze ;D Miło, że kogoś zainteresowało to, co tu piszę i z chęcią zajrzę na twojego bloga ;>

      Usuń