niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 3 cz. 1

Marcel szybko szedł szkolnym korytarzem. W prawej dłoni trzymał deskorolkę, a w lewej telefon. Kilka minut wcześniej dostał SMS "Potrzebuję cię". Oczy miał przekrwione. Nos zaczerwieniony. Przed chwilą wciągał kreskę.
Wreszcie odnalazł Aishę wtuloną w jakiegoś chłopaka. Spojrzał na nich wściekle:
- Co ty kurwa odwalasz?! - wrzasnął w ich stronę.
- Marcel! - Brunetka zerwała się z ławki i pobiegła w jego stronę. Makijaż miała rozmazany, oczy zaczerwienione i podpuchnięte.
- Zostaw mnie - warknął. - Nie ma mnie kilka godzin, a ty już sobie znalazłaś innego?
- Nie! - Dziewczyna cofnęła się niesamowicie zdumiona. - To jest Kuba. Mój kolega.
- Tak, a ja jestem ułomny! - wrzasnął.
- (Marcel uspokój się)
W głowie siedemnastolatka odezwał się czyiś głos. Chłopak wzdrygnął się i rozglądnął po korytarzu. Nikogo więcej oprócz Aishy stojącej metr od niego i Kuby, który siedział na ławce.
- Mówiłaś coś? - zapytał na głos.
(Tak. Uspokój się. Kuba to mój kolega. Wspierał mnie, kiedy ciebie tu nie było)
(Dlaczego rozmawiasz do mnie, ja cię słyszę, ale nie poruszasz ustami?)
- Przepraszam, jeśli nie chcesz to nie będę - powiedziała już na głos.
- Możesz tak mówić - odparł cicho, zbliżył się do niej i przytulił ją mocno.
    ***
Mikołaj spojrzał na brunetkę z zadowoleniem wymalowanym na twarzy. Dziewczyna również się uśmiechała, ale nie był to szczery uśmiech. Tylko coś wyćwiczonego. Takie nic. Zero uczuć, zero czegokolwiek. Osiemnastolatek, jednak uwierzył w niego tak samo jak uwierzył w to, co powiedziała mu przed stosunkiem:
- Nieźle pieprzysz – oznajmił, uśmiechając się „od ucha do ucha”.
- Ty też nie jesteś w tym najgorszy – odparła, ubierając się. Nienawidziła tego. Jeszcze z takimi typami jak on. Bała się, że mógłby zrobić coś gorszego.
- Już koniec? - zapytał zawiedziony. W jego oczach płonął dziwny ogień. Mai momentalnie zrobiło się gorąco.
- Co ty robisz? Przestań! - krzyknęła przerażona. Ona nie brała halucynogenów, a mimo to czuła, że w pokoju temperatura znacznie się podniosła. - Kurwa Mikołaj przestań!
Nagle wentylatory ponownie zaczęły chodzić normalnie, przynosząc przyjemne ukojenie. Dziewczyna natychmiast wyrzuciła chłopaka z łóżka i kazała mu się wynosić. Nie będzie trzymała przez cały dzień jakiegoś psychola w domu, który może podpalić jej mieszkanie.
Westchnęła głęboko, odrzuciła włosy do tyłu i kręcąc biodrami ruszyła w stronę łazienki. Mikołaj szybko się ubrał i opuścił budynek zanim zdążyła się ogarnąć. Szybkim krokiem przemierzał kolejne ulice, aż w końcu znalazł się w parku, usiadł na ławce, ukrył głowę w dłoniach i zaczął się zastanawiać.
(Co się ze mną kurwa dzieje?!)
Jego myśl przechwycił Marcel, który, trzymając Aishę za rękę wychodził właśnie ze szkoły. Kuba wciąż siedział na ławce w szkole i siedziałby dalej, gdyby nie dzwonek oznajmiający przerwę.
Siedemnastolatek o blond włosach i ciemnych, matowych oczach niepewnie rozglądnął się po otoczeniu. Dziewczyna, stojąca obok niego ścisnęła go mocniej za dłoń i przyjrzała mu się badawczo:
- Coś usłyszałeś? - zapytała, zatrzymując się.
- Tak, ale o co, do cholery, z tym wszystkim chodzi? - Nie patrzył na nią. Wbił swój wzrok w chodnik, po którym szli.
- Nie wiem. Dzisiaj rano się obudziłam i słyszałam jak moja siostra mówi „Ale tu jest zajebiście!”, ale jak ją zawołałam to nic nie odpowiedziała. Spała.
- Dziwnie się z tym czuję – odparł. Później przez całą drogę milczał mimo tego, że Aisha go zagadywała. Czuł się naprawdę okropnie.
Pół godziny później Marcel chybocząc się doszedł do drzwi. Brunetka cały czas podtrzymywała go i z trudem jej się to udawało. Oparł się o nie prawą ręką, ale ta nie wytrzymała i musiał wspomóc się drugą. Piętnastolatka szybko wygrzebała z jego kieszeni klucze, przekręciła jeden z nich w zamku i prawie siłą wepchnęła go do mieszkania. Chłopak zachwiał się niebezpiecznie, kiedy zamykała drzwi, ale zdołał utrzymać równowagę. Małymi kroczkami ruszył do swojego pokoju, a gdy już się w nim znalazł upadł na łóżko. Aisha weszła za nim i zamknęła drzwi, po czym skrzywiła się na widok, który ją tam zastał. Pomieszczenie przesiąkło dymem z marihuany, na biurku rozsypany był jakiś biały proszek łudząco przypominający mąkę. Łóżko, na którym leżał siedemnastolatek okazało się zwykłym materacem z poduszką i kołdrą. Otworzyła okno, aby chociaż trochę wywietrzyć pokój, po czym zajęła się sprzątaniem. Wszystkie ciuchy walające się po podłodze wrzuciła do kosza na pranie, papierki po chipsach, batonach itd. wyrzuciła do kosza pod biurkiem, do którego nic więcej nie było w stanie się zmieścić. Szybko uwinęła się ze zmianą worka, a po pół godzinie pokój był już czysty.
Marcel w tym czasie nawet nie mruknął. Leżał na materacu z zamkniętymi oczami i oddychał głęboko. Dziewczyna usiadła obok niego na materacu i wplątała swoją dłoń w jego włosy:
- Żyjesz jeszcze? - zapytała, szczerząc się wesoło.
- Nie... umarłem - odparł bez cienia dawnego uśmiechu. - Głowa mnie strasznie boli. Nie mam na nic siły. I cały czas słyszę jakieś głosy! Ty też miałaś coś takiego?
- Nie - powiedziała zdumiona. Jej absolutnie nic nie dolegało. - Mogę wejść na internet? Zobaczymy może tam coś będzie.
- Rób co chcesz - oznajmił i znów zamknął oczy. W jego głowie, aż grzmiało od głosów. Każdy mówił coś innego, a Marcel słyszał jedynie urywki typu "On znowu mnie zdradza!" lub "Dwa pi r do kwadratu trzeba podstawić za...". Nie miał pojęcia, co się dzieje, dziewczyna, którą kocha zajęła się nim bardzo troskliwie, ale ból rozsadzający mu czaszkę nie ustępował. Wręcz przeciwnie, z każdą chwilą stawał się coraz większy.
___

Witam po dość długiej przerwie ;) Przewidywałem, że ta część pojawi się nieco szybciej i będzie ciut dłuższa, ale no wyszło jak wyszło i przepraszam. Dodałem element fanasy do tego opowiadania i myślę, że był to dobry krok, jeśli nie to wyprowadźcie mnie z błędu. Ostatnio też przeczytałem sobie wszystkie te rozdziały jeszcze raz i zobaczyłem dość poważny błąd. Mianowicie chodzi mi o Aishę. Ma ona 15 lat, a nie 16 i zaraz zabieram się do poprawek ;D Oczekuję dużo krytyki i mieszania z błotem wszystkiego, co wam się nie spodobało. Dziękuję za uwagę ;>

4 komentarze:

  1. Wiedzialam ze nie zostawisz tego bloga.
    Dziekuje.
    Co do rodziału, przeczytalam go juz trzy raz a za kazdym razem czuje sie, jakbym czytała to pierwszy raz. Zawsze jest wspaniale ;)
    Wątek fantastyczny .oze byc ciekawym rozwiazaniem, jestem ciekawa jak sie rozwinie ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejna czesc ;)
    Jeszcze raz dziekuje ze wrociłeś, tylko Twoje opowiadanie jest teraz warte czytania ;)
    Pozdrawiam Julka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ci się podoba ;D Ale mi na słodziłaś teraz hahah. Zawsze wracam do opowiadań, ale nie zawsze je kończę niestety :/ Mam nadzieję, że tego bloga uda mi się dociągnąć do 30 rozdziałów ;) I jeszcze raz wielkie dzięki za to, że czytasz i komentujesz, bo ja nie mam czasu ani na to, ani na to :(

      Usuń
  2. Oh, jak to milo wejść po przerwie i zobaczyć wpis ;]
    Rozdział mi sie bardzo podoba <3 Czytam go już któryś raz z kolei i za każdym razem jest "łał" ;D
    Szczerze zaciekawił mnie ten element fantasy i jestem ciekawa jak to poprowadzisz, bo pierwszy raz sie stykam z taką "zmianą" na blogu o takiej tematyce, jednak nie zmienia to faktu, że jest dobrze ;) Nie mam zamiaru Cię z błotem mieszać xD No, chyba, że mowa tu o mnie i o dzisiejszym parkourze to można na mnie krzyczeć i bić xD
    Przpraszam za długi komentarz i podsumowując: wpis super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie ;D im komentarz dłuższy tym lepszy także nie masz za co przepraszać :) Ciesze się, że ci się spodobało. Z tymi ich rozmowami przez umysł wątek miłosny strasznie się skomplikuje, ale nic więcej nie powiem ;x. Nie wolno mi :D

      Usuń